Lubię w kuchni odtwarzać smaki z dzieciństwa, z podróży, z wizyt u znajomych czy w restauracjach. Inspiruję się tym, co zobaczyłam na blogach, w telewizji lub w jakimś czasopiśmie, zdarzyło mi się też ugotować coś w klimacie czytanej akurat książki. Ale nie sądziłam, że kiedykolwiek przygotuję cokolwiek pod wpływem... zapachu żelu do kąpieli!
Limitowana, świąteczna seria Original Source - Plum & Maple Syrup - urzekła mnie zapachem. Autentycznie kąpiąc się miałam czasem ochotę spróbować jak smakuje! Przez ten żel nabrałam wielkiej ochoty na śliwki, kupiłam więc ostatnio paczkę mrożonych - bo tylko takie teraz w zasięgu ręki - i w końcu dziś zaspokoiłam tę moją śliwkową zachciankę za pomocą plackonaleśników z tymiż. I syropem klonowym, oczywiście.
Limitowana, świąteczna seria Original Source - Plum & Maple Syrup - urzekła mnie zapachem. Autentycznie kąpiąc się miałam czasem ochotę spróbować jak smakuje! Przez ten żel nabrałam wielkiej ochoty na śliwki, kupiłam więc ostatnio paczkę mrożonych - bo tylko takie teraz w zasięgu ręki - i w końcu dziś zaspokoiłam tę moją śliwkową zachciankę za pomocą plackonaleśników z tymiż. I syropem klonowym, oczywiście.
Jeżeli chcecie zrobić pancakes w wersji bezjajecznej, polecam bazę przygotować według tego (klik) przepisu. Ja dziś akurat jajko znalazłam w lodówce, więc skorzystałam ze sprawdzonego i na pamięć już wykutego przepisu pewnej uroczej Kasi ;-) dodając tylko motyw śliwkowy. I zamieniając cukier na trzcinowy, który według mnie dobrze do śliwek pasuje. I tak:
Składniki na jedną dużą porcję:
100g śliwek (rozmrożonych)
1/2 szklanki mąki (z lekką górką)
2 łyżki cukru trzcinowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
2 łyżki cukru trzcinowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
1 jajko
1 łyżka oleju
1 łyżka oleju
150ml maślanki (można użyć mleka, wtedy 1/2 szklanki)
na polewę:
1/2 rozmrożonej śliwki
2 łyżki syropu klonowego
1 łyżka śmietany
Zaczynamy od przygotowania "wkładu" ze śliwek: kroimy je w kostkę i w miseczce zasypujemy łyżką cukru trzcinowego. Mieszamy i odstawiamy na kwadrans.
Wstawiamy polewę: połówkę śliwki drobno siekamy i w małym rondelku (u mnie wręcz tygielek do mleka) mieszamy z syropem klonowym i śmietaną. Ustawiamy na niewielkim ogniu i podgrzewamy przez cały czas smażenia placków, mieszając od czasu. Polewa powinna lekko pienić się z wierzchu i odparować się do mniej-więcej połowy objętości, uzyskując konsystencję syropu.
Pancakes właściwe: Śliwki zasypane cukrem trzcinowym powinny puścić trochę soku. Uzyskany w ten sposób syrop możemy dolać do przygotowywanej polewy (ja tak zrobiłam) albo na przykład do herbaty.
W większej misce mieszamy ze sobą suche składniki: mąkę, łyżkę cukru trzcinowego, proszek do pieczenia i szczyptę soli.
W mniejszej misce mieszamy składniki mokre: jajko, olej i maślankę (lub mleko). Uzyskaną masę wlewamy do suchych składników, dodajemy śliwki i mieszamy.
Placki smażymy na suchej patelni, rozgrzanej na średnim ogniu -
na zbyt gorącej szybko zrobią się czarne (to piszę jak najbardziej z
doświadczenia!), przewracamy w momencie kiedy na powierzchni zaczną
pojawiać się pierwsze dziurki. U mnie smażenie z każdej strony trwało trochę ponad 2 minuty. Łatwo policzyć, że nawet przy jednej porcji chwilę to smażenie trwa, dlatego polecam rozgrzać piekarnik do 100 stopni i wkładać do niego gotowe placki, aby pozostały gorące.
Do nakładania masy używałam gałkownicy do lodów, takiej
trochę większej, o pojemności ok. 60ml - wyszło mi 5 pulchnych placków o średnicy
ok. 12cm. Można oczywiście zrobić mniejsze. Większych nie polecam, bo
trudno się je przewraca na patelni.
Gotowe pancakes podajemy z polewą klonowo-śmietanową, można oczywiście zrezygnować z niej na rzecz po prostu syropu klonowego lub cukru pudru lub masła... lub też zdecydować się na kombinację powyższych dodatków :-)
* to NIE JEST wpis sponsorowany! ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz